wtorek, 12 listopada 2013

After a month's leave

Cześć wszystkim !

Przepraszam za moją ( dość długą) nieobecność . Niestety gdy nie ma się dostępu do internetu a lekcje odrabia się do 1 w nocy to nie ma co się dziwić . Ale od teraz jestem i opowiem Wam co się u mnie działo przez ten czas . To tak po pierwsze zawodów nie było co się okazało prawie nikt o tym nie wiedział że miały być . Po drugie choć się one nie odbyły to i tak kupiłam sobie nowy strój kąpielowy . Po trzecie niedługo będę za to zdawać na kartę pływacką  . Wystarczy tylko że przepłynę 8 basenów po 25 metrów każdy więc liczcie mi szczęście by po tych 6 nie utopiła się bo w tedy nie dość że zginę  to nie dostane tego przeklętego papierka . I to tyle w kwestii basenu . Oprócz basenu poznałam ( przez esemesy ) niejakiego Czesia . Który przez dwa dni do mnie pisał i życzył mi miłego dnia . Oczywiście przestałam mu odpisywać , wiec on uznał to chyba za jakąś urazę do niego i napisałam ostatniego esemesa z końcówką żegnaj . Tak wiec przez następny tydzień byłam w wielkiej żałobie . Ale to tyle z tym Czesiem . No i co dalej . W szkole nic praktycznie się nie dzieje tylko tam co jakiś czas dziewczyny proszą o środki uspakajające gdy widzą pewną osobę . I to chyba tyle , a jeszcze coś ostatnio śnił mi się dziwny sen więc jak ktoś jest psychologiem to proszony jest o pomoc bo na prawdę nie wiem c on znaczy . 

Przedstawię go jako tzw. opowiadanie  :

Ciemne korytarze zasłaniały potwory ukrywające się z ukosa . Uczniowie jak zwykle pchają się do szatni by móc wyrwać się właśnie z murów tego więzienia  . Pikaczu czuwa nad nimi pomyślałam sobie . Choć jest jakiś inny taki purpurowy jakby był kolejnym potworem . Hałas otaczający pomieszczenie nagle ucichł . Gdy z drzwi frontowych wyszli trzej Goci z lalkami wudu . Pierwszy najwyższy tzw. król Gotów pan R z spokojem patrzył na swoją zdobycz . Drugi mniejszy ze swą mądrością przypatrywał się nauczycielce która była lekko przerażona a trzeci najmniejszy nic tylko słuchał swej muzyki . Wtedy się zaczęło spojrzeli na mnie i zaczęli zbliżać się . Spostrzegłszy to uciekłam przez tylne drzwi szkoły gdzie stał niczego sobie helikopter do którego bez wahania wsiadłam . Lecz wtedy się zaczęło . Jeden z nich zaczął wylewać coś żółtego na szybę . Próbowałam wystartować lecz znienacka helikopter zaczął się kręcić bez kontroli i tak leciałam w górę gdy o mało nie spadła mi torebka . Chwyciłam ją w ostatniej chwili i rzuciłam do tyłu . W tedy koło mnie pojawił się jakiś gość i opanował sytuacje i polecieliśmy . 

No trak to jest ta pierwsza część snu następną opisze gdy będę mogła .A z innej beczki teraz jak myślę o tym śnie żałuje że nie zapytałam go o imię i o numer telefonu . A przyznaje był całkiem niezły !


1 komentarz:

  1. Sny bardzo często mają ukryty przekaz, więc polecam sennik ;3. Bardzo fajnie opisałaś swój sen, zupełnie jak fragmęt jakiejś powieści! Aż nie trudno sobie wyobrazić jak świetne byłoby Twoje opowiadanie, gdybyś pisała, bo masz do tego talent! ;3

    OdpowiedzUsuń