czwartek, 9 lipca 2015

Holiday time

Hej ! 

Ostatnio długo nie pisałam ale wreszcie mam chwile. Musiałam wiele rzeczy przemyśleć bo w końcu zamyka się pewien etap mojego życia. W tym roku skończyłam gimnazjum i odchodzę z mojej kochanej szkoły w której spędziłam 9 lat. Bardzo mi szkoda zwłaszcza że ten ostatni miesiąc był wspaniały. Miałam chociażby niesamowity Gimbal na którym świetnie się bawiłam oraz bardzo wzruszające zakończenie roku na którym większość klasy płakało.  Przeżyłam wiele miłych chwil a już nie długo będę w całkiem nowej szkole i poznam bardzo wiele nowych osób. Na szczęście dostałam się do mojego wymarzonego Liceum i na profil który najbardziej mi się podobał. Cieszę się jak głupia bo wiele osób nie dostało się ten profil ze względu na bardzo wielu chętnych.  W mojej nowej klasie jest 35 uczniów w tym oprócz mnie tylko dwie osoby ze starej klasy. Choć w sumie mi to nie przeszkadza. Mam nadzieje że jakoś sobie poradzę w nowej szkole. A i postaram się pisać posty częściej zważywszy na to że wreszcie jest upragniony luz bez bierzmowania i bez szkoły. Wreszcie upragniony odpoczynek.

 A tak wyglądałam na Gimbalu :




niedziela, 31 maja 2015

At the peak of Pieniny

hej ! 

N areszcie wróciłam do domu z kolejnej trzydniowej wycieczki. Tym razem byłam w Pieninach i przyznam bardzo mi się tam spodobało po mimo iż nie przepadam za górami. Mogłabym rzec że gdyby nie pogoda było by cudownie. Pierwszy dzień oczywiście od długiej podróży która zajęła nam pół dnia. Na początku zwiedziliśmy miasteczko w którym zobaczyliśmy jakiś kościół, źródełko św. Kingi ( tu czytaj kran z którego ciekła woda ) i dom Ady Sari ( tu czytaj zobaczyliśmy napis " Tu mieszkała Ada Sari... " ) I tak w sumie zakończyło się zwiedzanie. Potem to tylko pensjonat w której zabawa rozpoczęła się koło 20 poszłam do sąsiedniego pokoju w którym były moje znajome i zaczęliśmy grać w butelkę. Była taka beka nie mogłam przestać się śmiać zwłaszcza kiedy chłopaki wymyślali wyzwania. Wyszłam koło 23 choć gdybym nie była takim śpiochem zostałabym do rana. A i tak poszłam spać dopiero o 4 nad ranem. Następny dzień był przełomowy zaczęliśmy od spływu Dunajcem. Było cudownie mimo iż było bardzo zimno. Piękne widoki i szum wody zawsze poprawia mi humor. Dodatkowy jeszcze chłopaki zaczęli śpiewać a potem opowiadać kawały więc znów śmiałam się jak głupia. Gdy dotarliśmy na brzeg poszliśmy na spacer po mieście i wyjazd wyciągiem na Palenicę . Gdy już byliśmy na górze przeżyliśmy istną szkole przetrwanie dzień wcześniej mocno napadało przez co trasa turystyczna stała się istnym piekłem było bardzo ślisko i wszędzie było błoto Wszyscy  wrócili brudni i zmęczeni. Trzeciego dnia zobaczyliśmy jakiś zamek i przepłynęliśmy statkiem i w sumie to tyle. A to zdjęcia z wycieczki :











piątek, 1 maja 2015

the first days of May

Hej ! 

Wreszcie chwila spokoju . Już taka dawno się tak nie czułam. Od początku roku cały czas byłam zabiegana, ale już mogę powiedzieć że najgorsze mam za sobą. Jestem już po egzaminach gimnazjalnych i nawet z nich jestem zadowolona. Nie było w sumie tak źle jak przypuszczałam cho nie powiem  nie które zadania sprawiły mi trudności, np. chemia która w tym roku była dość trudna. Ale jak na razie próbuje o tym nie myśleć. Wyniki są dopiero w czerwcu więc nie będę się tym teraz zamartwiać. Po egzaminach zrobiło się luźniej w szkole dlatego też mam więcej czasu na drobne przyjemności takie jak : picie mrożonej kawy z moją BFF , jazda na rolkach czy chociażby oglądanie " Pamiętników wampirów" w których się zakochałam. A i oczywiście robienie zdjęć. To parę zdjęć których ostatnio zrobiłam :















































czwartek, 2 kwietnia 2015

White origins of Easter

Hej !

Jak zwykle długo nie pisałam i jak zwykle przepraszam. Przez ostatnie 4 tygodnie nawet nie miałam odrobinę czasu na spotkanie się po szkole z przyjaciółmi a co powiedzieć na prowadzeniu tego bloga. Mam nadziej że po egzaminach to zmieni . Bo jak na razie oprócz nauki do egzaminów i do bierzmowania nie wiele robię. Dobrze że   nie długo są święta przynajmniej będę mogła odpocząć i trochę zregenerować siły, mimo iż polowe czasu pewnie spędzę na sprzątaniu i robieniu ciast. Oczywiście dochodzi jeszcze chodzenie do kościoła cho w sumie to nie jest najgorsze bo jak myślę co jest lepsze nauka do egzaminu czy siedzenie w Kościele to jednak wole tą drugą opcję. Dziś jak wychodziłam z kościoła czekała  na mnie niespodzianka a mianowicie  wszędzie było biało od razu sobie pomyślałam że dobrze zrobiłam ubierając się w kurtkę zimową. W Polsce tak bywa że jak chcemy śniegu tak jak w tym roku w Boże Narodzenie to go nie ma a jak się go nie spodziewamy to przychodzi. W sumie się cieszę z tego ale jednak wolałabym by było ciepło bo planowałam założyć na święcenie koszyczków wiosenny płaszcz a tak będę musiała założyć kurtkę zimową której już trochę mam dość. W tym roku jak chyba już czwarty rok z rzędu pójdę na to  z moją BFF by się trochę pośmiać . Zrobiłyśmy z tego naszą tradycje Wielkanocną.

Dziś jeszcze nie dodam zdjęć ale postaram się je dodać w następnym poście . Wszystkim życzę miłej spokojnej Wielkanocy  pełnej szczęścia i słodyczy !

Do następnego postu ! 

czwartek, 29 stycznia 2015

2015 - rok wielkich zmian

Hej :D 

Przepraszam, że tak  długo nie pisałam. Od mojego ostatniego posta tak wiele się zmieniło. Rok 2015 jest moim rokiem zmian. Tyle się ostatnio zmieniło nie mogę sobie tego wyobrazić. Po pierwsze pod koniec roku 2014 mój brat zachorował na cukrzycę. Cały nas świat obrócił się do góry nogami. Przez co  nasza rodzina musiała zmienić cały swój harmonogram dnia. Zdrowie jedzenie, posiłki co 3 godziny i przekonanie Pawła do nowych rzeczy. To ciekawe jak bardzo ludzie nie doceniają swojego zdrowia dopóki jakaś choroba nie pokrzyżuje nam planów. Najszczęśniejsze od kąd  wyszedł ze szpitala świetnie sobie radzi. Stał się można powiedzieć ekspertem od swojej choroby. Zawsze się pilnuje ma świetne cukry i ogółem jest teraz z nim ok. Po tym jednak gdy przyzwyczailiśmy się do Pawła choroba ja zachorowałam. Mianowice dostałam anemii. Może nie jest to tak straszna choroba jak cukrzyca ale gdybyście mnie widzieli dwa tygodnie temu nie poznaliście by mnie. Wyglądałam jak 48 kilo nieszczęścia. Teraz na szczęście jest wszytko dobrze biorę tabletki z żelazem i zmieniłam dietę i coraz lepiej się czuje. Teraz przynajmniej mam pretekst by jeść trochę więcej słodyczy. Pozwoliłam sobie nawet zjeść 4 kawałki pizzy na moje szesnaste urodziny. Które miały miejsce 5 dni temu. I w sumie to chyba wszystko jak na razie. Dziś nie dodam jeszcze zdjęć ale w sobotę jadę z Zuzią na zakupy do Lublina więc nie długo wrócę z masą zdjęć .

Do zobaczenia !

czwartek, 11 grudnia 2014

Chwile kompletnego stresu

Hej :D 

W reszcie koniec. Jest już po próbnym egzaminie i mogę odetchnąć. W te trzy dni najadałam się tyle stresu co przez chyba miesiąc na historii. Przyczyną był tego stresu był mój nieszczęsny angielski, którego nie ogarniam chyba już od 3 klasy podstawówki. Przed samym egzaminem dowiedziałam się od znajomych że z tego egzaminu będą dwie oceny. Na początku nie przejęłam się tym ale gdy zobaczyłam że pod koniec trzeba napisać ogłoszenie to psychicznie się załamałam . Na dodatek zadania okazały mega trudne co kompletnie mnie przybiło. Z tego całego stresu wypisałam takie bzdury aż boję się pomylić co powie o ty moja nauczycielka. Zwłaszcza że chyba napisałam " I help me ". Chyba się zabiję jak będzie to pani sprawdzać. 

niedziela, 30 listopada 2014

Świąteczne ciasteczka cioci

Hej ! 

W mojej okolicy już spadł pierwszy śnieg, który niestety trwał bardzo krótko. W telewizji już pokazują świąteczne reklamy i ogółem zaczął się sezon świąteczny. Każdy już myśli o świętach i ja dałam się wciągnąć w ten świąteczny klimat. Cały czas rozmyślam o świętach z rodziną, o prezentach i o zapachu mandarynek w szkole. Dodatkowa moją fascynacje świętami pobudziła ciocia, która przywiozła przepis na swoje pyszne kruche ciasteczka. Przez około godzinę zrobiłam 3 pełne tace ciasteczek, które mam nadzieje że dotrwają do świąt ale z moim apetytem nic nie jest pewne. 

To jest przepis na te ciasteczka : 
  • 1,5 kg mąki ( mąka tortowa i krupczatka pół na pół )
  • 0,4 kg cukru pudru 
  • 60 dag tłuszczu ( masło, margaryna, smalec po 20 dag ) 
  • 6 żółtek 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 1 łyżka amoniaku 
  • jedna druga litra śmietany kwaśnej 22%
  • zapach waniliowy + cytrynowy lub zapach rumowy + cytrynowy

Wszystkie składniki zagnieść razem. Po zagnieceniu odczekać co najmniej pół godziny w chłodnym miejscu. Następnie porcjami rozwałkowywać na stolnicy. Foremkami wycinać ciastka i układać na brytfance do pieczenia. Piec w temperaturze od 180 do 200 stopni około 15 minut sprawdzając czy ciastka się zarumieniły. Z tego ciasta wyjdą około dwie duże tace ciastek. 

Smacznego !